Recenzja filmu

Nielegalni (2010)
Olivier Masset-Depasse
Anne Coesens
Alexandre Golntcharov

Niewidzialni

Nakręcony rozedrganą, wścibską kamerą film ma nerw interwencyjnego dokumentu, lecz nawet tak efektowną formę reżyser potrafił zaprzęgnąć w służbę kameralnego kina.
Tania traci tożsamość. Po prostu znika. Żeby uniknąć identyfikacji i w efekcie – deportacji do ojczystej Rosji – kobieta przypala rozgrzanym żelazkiem opuszki palców. Dzięki temu, zamiast wbić ją w glebę jednym uderzeniem pieczątki, urzędnicy będą musieli poradzić sobie z kolejnym "problemem".

Kobieta jest zdeterminowana. W Belgii odchowała syna i zrobi wszystko, by uniknąć powrotu do kraju urodzenia. Sytuacja wydaje się jednak patowa: Tania trafia do ośrodka dla uchodźców, gdzie czekają ją kolejne rundy pojedynku z bezdusznym aparatem urzędniczym. Kiedy zdradzi oprawcom fałszywą, białoruską tożsamość, walka wejdzie w decydującą fazę: albo Ona, albo Oni. Albo da się zapakować po cichu do samolotu, albo ilość siniaków na jej twarzy będzie rosnąć proporcjonalnie do ilości powrotów w mury ośrodka. "Nie wierzę w fatum, ale jak to wszystko wytłumaczyć?" – pyta bohaterkę Chilijka, która uciekła przed reżimem Pinocheta. Tania nie odpowiada. W jej zmaganiach nie ma miejsca na godność. Puentą odmierzanych kolejnymi próbami deportacji i psychicznymi torturami dni jest telefon do syna. Dla nastoletniego Ivana kobieta zrobi wszystko.   

Kapitalny jest sposób, w jaki Olivier Masset-Depasse przedstawia szamotaninę Tanii – tę z systemem i tę wewnętrzną. Delikatnie kreślone portrety drugoplanowych bohaterek przypominają lustra, w których przegląda się Rosjanka. Długie ujęcia twarzy niesamowitej Anne Coesens eksplikują to, co w filmie najistotniejsze: że determinacja to potężna broń upokorzonego, odartego z godności człowieka. Nakręcony rozedrganą, wścibską kamerą film ma nerw interwencyjnego dokumentu, lecz nawet tak efektowną formę reżyser potrafił zaprzęgnąć w służbę kameralnego kina. Zgłoszeni przez Belgię do Oscara "Nielegalni", rozegrani na styku publicystycznej rozprawy i werystycznego studium zniewolenia, to jak dotąd najlepszy film Warszawskiego Festiwalu Filmowego.     
1 10 6
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones